Sztuczna inteligencja (AI) a rynek pracy i zagrożenia dla ludzkości.

Sztuczna inteligencja (AI) a rynek pracy i zagrożenia dla ludzkości.

Prace nad sztuczną inteligencją zmierzały do swego rodzaj Świętego Graala badań nad AI, czyli stworzenie Ogólnej Sztucznej Inteligencji, która mogłaby robić to co my, a nawet więcej. Tu pojawia się przypuszczenie, że maszyny wówczas mogłyby same się ulepszać tworząc coraz lepsze komputery tworząc sztuczną superinteligencję, której rozumienie świata przewyższało by nas, tak jak my przewyższamy owady.

Rozwój sztucznej inteligencji to masowa zmiana na rynku pracy. Ludzkie ręce i głowy mogą szybko przestać być konkurencyjne. Wpływ zmian nie dotknie tylko społeczeństw w danych krajach, ale również zmieni układ międzynarodowy. Strategia rozwoju o tani eksport, dzięki któremu z biedy wyrwał się Singapur, Chiny czy Korea Południowa przestanie być możliwa. Ludzie z ubogich krajów mogą nie mieć szans w nowym świecie na wyrwanie się z ubóstwa własną pracą.

Rynek pracy

Wielu ekonomistów bagatelizuje wpływ AI na rynek pracy nazywając obawy „błędem luddyzmu”. XIX-wieczni luddyści niszczyli maszyny tkackie jako zagrożenie dla swojej pracy. Rewolucja przemysłowa jednak nadeszła. Faktycznie spora część pracowników ucierpiała przez utratę pracy, ale przez rozwój maszyn standard życia się podniósł i ich dzieci i wnuki miały już lepiej. Tym bardziej, że powstały nowe, bardziej dochodowe zawody.

pracownik spawa

Teoretycznie postęp techniczny obniża ceny, przez co konsumenci kupują więcej danego dobra lub przeznaczają nadwyżki na inne towary czy usługi, a ten popyt kreuje miejsca pracy w innych segmentach. Dlatego zgodnie z tym podejściem postęp techniczny nigdy nie powoduje redukcji zatrudnienia w długim terminie. Ale czy każda rewolucja techniczna jest taka sama?

Rozpatrzmy trzy kluczowe rewolucje techniczne, które są związane z: silnikiem parowym, elektrycznością i rozwojem komputerów i Internetu. Silnik parowy i elektryfikacja była siłami napędowymi pierwszej (1760-1830) i drugiej (1870-1914) rewolucji przemysłowej, która zmieniła metody produkcji. Uderzała w wysoko wykwalifikowanych robotników fizycznych, którzy wytwarzali produkty ręcznie, zgodnie ze swoim rzemiosłem. Fabryki zgłaszały popyt na prace prostą i powtarzalną, zatem nie potrzeba było specjalnych kwalifikacji. Masy rolników udawały się do miast, wskaźniki produkcji i standard życia stopniowo rosły.

W przypadku rewolucji cyfrowej sprawa nie jest tak jednoznaczna. Od kilkudziesięciu lat w USA płace przestały rosnąc wraz z produktywnością – co wcześniej było prawidłowością. W erze Internetu zyski wędrują do najbogatszych. W latach 1980-2016, 1% najbogatszych obywateli USA zwiększył dwukrotnie swój udział w dochodzie kraju. Klasa średnia tkwiła w stagnacji, a realne zarobki najbiedniejszych się skurczyły.

Cyfrowa rewolucja pozwoliła najlepszym zarządzać większymi organizacjami oraz specjalistom dotrzeć do większej liczby osób. Oczywiście, oceniając sytuację w USA trzeba wziąć tez pod uwagę globalizacje, outsourcing czy słabnący wpływ związków zawodowych, ale wniosek w tym kontekście jest jeden: postęp techniczny nie oznacza automatycznie rosnących zarobków, nawet jeśli zwiększa produktywność.

Przy rozważaniu zastępowania przez maszyny pracy fizycznej należy rozdzielić pracę mało zręcznościową w stałym środowisku od wymagającej zręczności w zmiennym środowisku np. naprawa sprzętu domowego na miejscu u klienta jest i będzie jeszcze długo niedostępna dla robotów. Nawet zbieranie truskawek jest dość trudne przez wymaganą zręczność i wyczucie.

truskawki w kielichu

Rozwój AI doprowadzi do tendencji monopolistycznych. Google praktycznie ma monopol na wyszukiwarkę, Facebook (teraz Meta) na sieci społecznościowe. Te molochy są liderami w badaniach nad AI, które jeszcze bardziej wzmocnią ich pozycję. Amerykańskie prawo antymonopolowe mogło by być pomocne, ale żeby wszcząć postępowanie, trzeba wykazać że monopol szkodzi konsumentom. Natomiast dzięki AI te firmy będą oferowały coraz lepsze i tańsze usługi. Pracę straci wiele osób z klasy średniej – kierowcy ciężarówek, pracownicy biurowi itp. Wskazuje się, że są zawody, które nie zostaną dotknięte przez postęp techniczny np. pielęgniarka, ponieważ opieka nad ludźmi wymaga empatii, ale pielęgniarka jest również bardzo słabo opłacana. Napływ siły roboczej z innych branż jeszcze tę sytuację pogorszy.

Kryzys tożsamości ludzkiej

„Nadchodzący chaos będzie miał wymiar polityczny, gospodarczy i społeczny, ale będzie też dramatem poszczególnych ludzi”. W epoce, która nastąpiła po rewolucji przemysłowej, nauczyliśmy się taktować pracę nie tylko jako sposób zarabiania na życie, lecz również jako źródło poczucia dumy, tożsamości i sensu życia. Gdy mamy przedstawić siebie czy kogoś innego w sytuacji towarzyskiej, zawód jest często pierwszą rzeczą, o której wspominamy. Praca wypełnia nasze dni, daje poczucie ustalonego porządku i jest miejscem spotkań z ludźmi. Regularna wypłata to nie tylko forma wynagradzania za pracę. Sygnalizuje też ludziom, że są cenionymi członkami społeczeństwa, wnoszącymi wkład do wspólnego dzieła. Przecięcie tych więzi – lub zmuszenie ludzi do podjęcia gorszej pracy – zaszkodzi nie tylko finansom. Będzie bezpośrednio atakiem na naszą tożsamość i poczucie sensu życia. [….] Rany psychiczne spowodowane bezrobociem w erze AI będą jeszcze głębsze. Ludzie staną w obliczu nie tylko okresowego bezrobocia, lecz stałego wykluczenia z życia społecznego. Będą patrzeć, jak algorytmy lepiej wykonują pracę, której oni uczyli się przez całe życie. Wywoła to uczucie jałowości, świadomości tego, że człowiek stał się bezużyteczny.

maszyna stuka się kieliszkiem wina z człowiekiem

Ci, którzy wygrają w gospodarce AI, będą zachwycać się zdumiewającą potęgą maszyn. Reszta ludzkości będzie borykać się z trudnym pytaniem: co to znaczy być człowiekiem w epoce, gdy maszyny potrafią robić wszystko to, co my?”

Zagrożenie superinteligencją

Elon Musk nazwał superinteligencję największym ryzykiem naszej cywilizacji porównując ją do stworzenia demona. Również Stephen Hawking ostrzegał przez zgubnymi konsekwencjami posunięcia się aż tak daleko. Obawy dotyczą np. tego, że w ramach dojścia do jednego z celów postawionego przez człowieka np. odwrócenia globalnego ocieplenia, superinteligencja mogłaby wyeliminować nas jako czynnik stojący za ociepleniem klimatu. Mogłoby się to stać w tak trudny do przewidzenia sposób, że moglibyśmy nie zdążyć przeciwdziałać jej działaniom. Niewyobrażalnie zaawansowana wiedza z fizyki, chemii czy biologii może prowadzić do zabójczo skutecznych metod, które ludziom nie przyszłyby do głowy.

Kai-Fu Lee twierdzi, że optymistyczne wizje naukowców Doliny Krzemowej mówiące o pojawieniu się superinteligencji w 2040 roku są przesadzone i opierają się na ekstrapolacji rozwoju AI z najlepszego pod tym względem okresu. Doprowadzenie do tego stanu wymaga kilku fundamentalnych przełomów, co do których nadejścia pewności nie ma.

Opracowano na podstawie książki pt. „Inteligencja sztuczna, rewolucja prawdziwa”, autorstwa Kai-Fu Lee.

Autor

Redaktor

Podobne wpisy

Skomentuj