W minionym tygodniu do opinii publicznej trafiła informacja, że Ministerstwo Finansów pracuje nad kwotą wolną dla podatku od zysków kapitałowych – tak zapowiedział w RMF FM wiceminister finansów Artur Soboń.

„Na pewno nie można się spodziewać zniesienia podatku od zysków kapitałowych, który można powiedzieć jest dzisiaj standardem, natomiast rzeczywiście myślimy nad nim (…) Pracujemy nad rozwiązaniem kwoty wolnej, analogicznej do podatku dochodowego, dla podatku od zysków kapitałowych” – mówił wiceminister.

Dla osób niewtajemniczonych napiszę, że podatek „Belki” to podatek od zysków kapitałowych. Został nazwany podatkiem „Belki” na cześć jego inicjatora: Marka Belki. Wprowadzony został w 2002 roku. Początkowo obejmował tylko odsetki od depozytów i lokat bankowych, natomiast  2004 roku objęto nim także wszelkie dochody, związane z inwestycjami kapitałowymi.

Zatem dziś daninę płacimy od odsetek od lokat, od zysków z funduszy inwestycyjnych, akcji, obligacji, instrumentów pochodnych itp. Podatek od akcji/ETF-ów itp. obliczany jest w skali roku, czyli na przykład, jeśli na początku roku kupię kilka spółek i jeszcze w tym samym roku je sprzedam, na części stracę np. 2 000 zł, a na innych zarobię 3 000 zł, to mój zysk wynosi 1 000  zł i od tego jestem zobligowany zapłacić 19%, czyli 190 zł podatku. W przypadku straty nie płaci się daniny, jednak nawet stratę trzeba rozliczyć i zgłosić do urzędu skarbowego. Warto to robić, ponieważ strata z ubiegłych lat, może stanowić podstawę obniżenia podstawy podatku w latach zyskownych. Zyski z funduszy inwestycyjnych, obligacji detalicznych czy lokat, są niestety automatycznie objęte podatkiem w momencie wypłaty.

Kto zyska na zmianie?

Na początku zaznaczę, że zaproponowane zmiany, to zapowiedzi i przymiarki. Zwolnione z podatku miałyby być zyski do 10 000 zł rocznie. Tu pokreślę, chodzi o zyski, nie o zainwestowany kapitał. Zgodnie z symulacjami Rafała Mundrego, zmiana będzie korzystna dla zdecydowanej większości oszczędzających i inwestorów. Na przykład zakładając lokatę na 8% w kwocie 125 000 zł, aktualnie byśmy zapłacili 1 900 zł podatku „Belki”, po zmianach nie zapłacilibyśmy nic. Kwota wolna generuje relatywne profity względem aktualnego systemu jeszcze do kwoty zainwestowanych 2,5 milionów złotych. Powyżej zaczynają się straty, ponieważ zgodnie z zapowiedzią nowa stawka podatku ma wynieść 20%, zamiast 19% jak było dotychczas.

Symulacje zmiany opodatkowania zysków kapitałowych
Symulacje zmiany opodatkowania zysków kapitałowych. Źródło: Rafał Mundry, https://twitter.com/RafalMundry/status/1586039325191331841/photo/1

Zmiana opłacalności

W tym kontekście warto zauważyć kilka kwestii:

  • Podatek jest płacony po wypłacie odsetek (w przypadku lokat) albo przy zamknięciu pozycji na rynku akcji, sprzedaży funduszu itp. Zatem im dłużej będzie się reinwestowało zysk w ramach długoterminowego instrumentu (np. funduszu ETF), lub im dłużej będzie się trzymało akcje, tym większe jest ryzyko zapłaty większego podatku. System podatkowy nie powinien uderzać w długoterminowe inwestycje.
  • Po zmianach statystycznie korzystniejsze będą np. obligacje antyinflacyjne 4-letnie, które wypłacają odsetki co roku, w relacji do obligacji antyinflacyjnych 10-letnich, których odsetki są reinwestowane i wypłacane na koniec okresu oszczędzania. Zaznaczę tylko, że ta różnica będzie występowała dopiero przy odpowiednio dużych kwotach – odsetki od 10-latek muszą na koniec wynieść więcej niż 10 tys. złotych.

Czy to dobra zmiana?

Moim zdaniem te zmiany to generalnie dobry kierunek. Już jakiś czas temu pisałem o konieczności wprowadzenia kwoty wolnej od zysków kapitałowych. W Polsce stopa oszczędności jest rekordowo niska na tle Europy.

Stopa oszczędności brutto w Europie.
Źródło: Opracowanie własne na podstawie grafiki z Eurostatu.

Podatek od zysków kapitałowych co do zasady ma obejmować osoby zarabiające na kapitale. W domyśle osoby bardzo majętne. Jednak dziś podatek od zysków kapitałowych płaci każdy, kto zarabia na akcjach, obligacjach, funduszach, lokatach itp. Czyli dziś, nawet osoby zarabiające mało, chcąc chociaż trochę uchronić środki przed inflacją np. na lokacie, są jeszcze łupione tzw. podatkiem belki jak krezusi/rentierzy. Jest to niedopuszczalne tym bardziej dziś, gdy realna stopa procentowa jest drastycznie ujemna.

Realna stopa procentowa w Polsce
Realna stopa procentowa w Polsce. Stopa referencyjna minus inflacja CPI. Źródło: Tomasz Gessner. https://stooq.pl/mol/?id=29470

Taka sytuacja nie zachęca do oszczędzania, a odwrotnie – zachęca do wydawania. W takich uwarunkowaniach trudno walczyć z inflacją. W tym kontekście kwota wolna nieco poprawi sytuację. Może nie będzie to rycerz na białym koniu, ale na pewno jest to zmiana w dobrą stronę.

Z perspektywy makro również jest ważne, żeby gospodarstwa domowe miały więcej oszczędności, ponieważ pomaga to stabilizować cykl koniunkturalny. Np. podczas kryzysu nie trzeba aż tak ciąć konsumpcji, nawet jak się straci pracę, czy akurat jest mniej zamówień. Oszczędności stanowią rezerwuar, z którego można skorzystać.

Budżet państwa wielce nie ucierpi

Od strony fiskalnej, podatek od zysków kapitałowych to ok. 3-4 mld zł rocznie. Widać to na wykresie przygotowanym przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.

Wpływy do budżetu z podatku Belki
Źródło: Michał Żuławiński. Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (www.sii.org.pl).

Dla porównania VAT to ok. 200 mld. Zatem strata budżetowa nie byłaby duża, nawet w przypadku całkowitej likwidacji daniny. Dochody z podatku „Belki” to ok. 1% dochodów budżetu państwa.

Zatem warto wprowadzić kwotę wolną przy podatku od zysków kapitałowych jak najszybciej! Tym bardziej w warunkach takiej inflacji. Przy lokacie na 8% i tak drastycznie tracimy siłę nabywczą środków, a jeszcze 19% z zysków zabiera państwo – nawet od małych kwot.

Autor

Redaktor

Podobne wpisy

Skomentuj