Ornitolog czy inna osoba zajmująca się ptakami wymieni wiele różnic między jastrzębiem i gołębiem, natomiast te pojęcia pojawiają się w kontekście polityki pieniężnej, którą prowadzi bank centralny. O co w tym chodzi?
Łagodne ptaki…
Gołębie, to takie osoby w ramach ciała decyzyjnego banku centralnego (w naszym przypadku jest to Rada Polityki Pieniężnej), które zwykle preferują niższe stopy procentowe. Niskie stopy procentowe pobudzają gospodarkę, ponieważ ułatwiają pożyczanie pieniędzy na konsumpcje i inwestycje, co prowadzi do wzrostu gospodarczego. Gołębie kładą właśnie nacisk na wzrost gospodarczy w krótkim terminie i niskie bezrobocie, nawet kosztem wyższej inflacji.
…oraz ich przeciwieństwo.
Jastrzębie, to takie osoby ciała decyzyjnego banku centralnego, które zazwyczaj wolą wyższe stopy procentowe, aby kontrolować inflację. Kontrola inflacji jest priorytetem, a nie niskie bezrobocie i wzrost gospodarczy w krótkim terminie. Jastrząb wierzy, że szybsze opanowanie inflacji jest korzystne dla długoterminowego rozwoju gospodarczego.
Geneza.
Dlaczego akurat takie nazwy? Prawdopodobnie przez skojarzenie: gołąb kojarzy się z byciem łagodnym – dlatego określa się tak osobę prowadzącą łagodną politykę pieniężną – niskie stopy procentowe. Jastrząb kojarzy się ze zdecydowaniem i agresją – właśnie taka agresywna polityka pieniężna nazywana jest jastrzębią.
Ktoś zapyta, jaka jest geneza używania takich określeń? Terminy „gołębie” i „jastrzębie” mają swoje korzenie w dyskusji na temat polityki zagranicznej, a nie monetarnej, i pierwotnie były używane w kontekście debat na temat wojny i pokoju. „Jastrzębie” byli zwolennikami agresywnej postawy w tym kontekście i zazwyczaj popierali wojnę jako rozwiązanie konfliktów, podczas gdy „gołębie” byli zwolennikami pokojowych rozwiązań i dążyli do uniknięcia konfliktów zbrojnych. Pojęcia te używane są szeroko na świecie – nie jest to polski fenomen.
Strusie monetarne.
Moim zdaniem w sporze między gołębiami i jastrzębiami brakuje strusi – członków ciała decyzyjnego banku centralnego, którzy chowają głowę w piasek i udają, że nie widzą inflacji! W tym kontekście struś byłby blisko spokrewniony z gołębiem – można powiedzieć: z tego samego gniazda.