Zmiana świadczenia 500+ na 800+ od nowego roku wywołała wiele burzliwych reakcji. W ankiecie, którą przeprowadziłem na swoim profilu na Facebooku, większość z Was oceniła tę zmianę negatywnie.
Moje zdanie
W obecnych warunkach, gdy inflacja jest na wysokim poziomie, priorytetem jest jej zwalczanie. Dynamika cen, którą obserwujemy, wprowadza chaos do środowiska gospodarczego. Trudno prowadzić działalność, kalkulować długoterminowo i porównywać ceny. W chaosie cenowym, wiele firm zwyczajnie zwiększa marże, bo i tak konsumentom trudno jest porównywać ceny i większość osób podda się w szukaniu alternatyw myśląc sobie: no cóż, wszystko drożeje.
Klucz do dobrobytu
Dla naszego dobrobytu kluczowy jest wzrost płac szybszy niż inflacja. Żeby to nastąpiło, walka z inflacją powinna być teraz kluczowa. Od strony polityki monetarnej, bank centralny co prawda podwyższył stopy procentowe, ale zrobił to późno i do poziomu umiarkowanie wysokiego, a przy chaotycznej komunikacji trudno przekonać uczestników rynku, że sytuacja jest opanowana.
Polityka fiskalna, czyli wydatki rządu, w tej sytuacji też powinna być dość restrykcyjna. Zamiast tego mamy kolejne zwiększenie świadczeń socjalnych, co utrudni walkę inflacją. Prawdopodobnie będziemy mieli jedne z najszybciej rosnących cen w całej Europie jeszcze stosunkowo długo.
Krótki termin i wysokie koszty
Jest to podejście krótkoterminowe, zorientowane na tani (pod względem metody) poklask przed wyborami. Natomiast od strony fiskalnej tanie to nie będzie – koszt programu „po nowemu” to będzie ok. 65 mld złotych, co będzie stanowiło ok. 10% wydatków budżetowych. W tym samym czasie np. inwestycje w Polsce leżą – i to od lat. Nasz model gospodarczy robi się coraz bardziej krótkoterminowy.