W czasie rewolucji cyfrowej w Chinach banki walczą o przetrwanie

W czasie rewolucji cyfrowej w Chinach banki walczą o przetrwanie

„Jeśli banki same się nie zmienią, to my je zmienimy.”

Powiedział Jack Ma, współzałożyciel i były prezes Alibaba Group, w 2008 roku, zwiastując nadejście płatności przez platformy cyfrowe.

W dobie superaplikacji, które zdominowany rynek płatności w Chinach, o których pisałem ostatnio, banki stały się „tępymi rurami”, które służą tylko do transferu środków, bez generowania wartości dodanej. Potężne aplikacje WeChat i Alipay stworzyły wielkie ekosystemy, które agregują rozkłady jazdy, loty, restauracje, social media, płatności itp. Doszło do tego, że banki zaczęły zakładać swoje aplikacje wewnątrz tych metaaplikacji, co było de facto aktem rozpaczliwym, jednak nie miały wyboru. Ludzie zwyczajnie „żyli” przez WeChat oraz Alipay.

Pożyczki bez banków i wielki przekręt

Kolejnym etapem rewolucji były pożyczki udzielane poza bankami. Ludzie zaczęli pożyczać sobie nawzajem pieniądze z pominięciem banków przez platformy internetowe.

Rynek pożyczek P2P czyli osoba-osobie rozwijał się dynamicznie w latach 2013-2015, po czym latem 2015 pojawiły się informacje o braku płynności wielu platform i na giełdę w Szanghaju zawitała panika. Popularność modelu P2P brała się z faktu, że pożyczki wcześniej nie były dostępne dla wielu osób, ponieważ banki mało o nich wiedziały (nie miały wiarygodności kredytowej). Przez niedostateczne regulacje powstało wiele piramid finansowych, które działały jako platformy pożyczkowe, najpierw wypłacano 20%-towe zyski od pożyczek, aby jak więcej osób chciało zasilić platformę swoim kapitałem, następnie właściciele zwijali „biznes”.

banki

Skala oszustw była porażająca np. Szanghajski Shanlin, który został zamknięty w 2018 roku, ukradł ok. 9 mld USD od ponad 500 tys. inwestorów. Zlikwidowany w 2016 roku Ezubao zdefraudował 7,6 mld USD od prawie 900 tys. pożyczkodawców. Problemem była również niska jakość i dostępność informacji o pożyczkobiorcach. Trudno, żeby system działał dobrze bez odpowiednich ratingów. Sama platforma musi być zainteresowana wysoką spłacalnością pożyczek, inaczej o patologię zbyt łatwo… tym bardziej, że rynek był nieuregulowany.

W 2014 roku średni zwrotu z inwestycji przez platformy P2P wynosił 21,6%, a następnie spadał systematycznie wraz każdym kolejny rokiem do 15,8% (2015), 12,2% (2016), 9,71% (2017), 9,6% (2018), stabilizując się mniej więcej na tym poziomie w latach 2019 i 2020.

Po wdrożeniu surowych regulacji, dźwignia finansowa spadła i wiele platform P2P wypadło z rynku, zostały tylko te o najzdrowszych podstawach.

W sierpniu 2020 roku prezes chińskiej komisji bankowości i ubezpieczeń (Guo Shuqing) ogłosił, że inwestorzy stracili na rynku platform P2P równowartość ok. 115 mld USD. Wiele środków zostało przetransferowane za granice i ukryte. W 2020 na porządku dziennym były nagłówki artykułów o prezesach platform P2P zamykanych do więzień.

Nowe podejście do pożyczek

Po kryzysie platform P2P rynek drobnych pożyczek dla osób wyłączonych z bankowego świata nie zamarł. Ant Group (spółka córka Alibaby) posiada 30% udziałów w MYbank, który od 2015 dynamicznie zdobywał rynek pożyczek, w tym dla mikro i małych przedsiębiorstw. Pożyczki były udzielane w trybie 310, czyli: 3 minuty zgłoszenia przez telefon, 1 sekunda na weryfikacje i 0 ludzkiej interwencji. Przez gigantyczny dostęp do danych MYbank, wie o firmie i jej właścicielu niemal wszystko, stąd możliwa jest szybka i dokładna weryfikacja zdolności kredytowej kontrahenta.

Również WeChat stworzył swój bank pod koniec 2014 roku, jednak skupił się na udzielaniu pożyczek dla osób fizycznych, głownie z terenów wiejskich, które nie mają dostępu do banków.

Co ważne, Ant Group nie utrzymywał udzielonych pożyczek jako otwartych pozycji bilansowych, te należności pakowano i sprzedawano na rynkach jako ABS (asset backed securities) lub bezpośrednio do lokalnych banków, dzięki temu nie trzeba było utrzymywać wysokich rezerw kapitałowych. W 2017 roku Ant Group odpowiadała za 60% obrotów na rynku papierów dłużnych zabezpieczonych kredytem konsumenckim.

Webank natomiast aż 80% pożyczek sprzedawał dalej do lokalnych banków. Ant Group później również szedł tą droga, po tym jak regulatorzy ograniczyli możliwości emitowania ABS-ów.

Banki wyginą?

Sukces WeChat i Alipay na rynku pożyczek sprawił, że banki zaczęły szukać partnerów technologicznych z dostępnem do big data np. Baidu (odpowiednik Google) czy JD(com) (największy chiński sprzedawcą detaliczny). Co więcej, niektóre firmy które same mają dostęp do gigantycznych ilości danych zdobyły licencję bankową np. Xiaomi.

pieniądze i karty płatnicze

Banki mają nadzieję, że CBDC (cyfrowe waluty banków centralnych) pozwolą im odzyskać pozycje straconą na rzecz aplikacji mobilnych, ponieważ płatności w CBDC będą równie szybkie co płatności mobilne przez metaaplikacjie, co więcej, gdy konsument będzie używał do płatności aplikacji banków – to będą one w stanie zbierać odpowiednio dużo danych, żeby konkurować z platformami typu Alipay czy WeChat.

Potencjalne największy debiut giełdowy świata

Na fali popularności małych pożyczek realizowanych przez metaaplikacje, Ant Group miała wejść na giełdę, skala zapisów na akcje była porażająca. Przed debiutem panował szał zapisów, np. w Szanghaju było 872 razy więcej chętnych niż dostępnych akcji i w ramach zapisów udało się zabrać aż 2,85 bilionów USD! Również monstrualny popyt zgłosili mieszkańcy Hongkongu w udziale 20% populacji! Co piąta osoba mieszkająca na tamtejszej wyspie chciała zostać akcjonariuszem! Do Hongkondu napłynęło tyle pieniędzy, że tamtejszy bank centralny musiał interweniować 85 razy(!), żeby osłabiać lokalną walutę. W szczytowym momencie kapitalizacja Ant osiągnęła 318,5 mld USD, czyli więcej niż największego banku na świecie (JP Morgan) i więcej niż PKB takich krajów jak Finlandia czy Egipt.

Regulatorzy widząc rosnącą wycenę odwołali IPO 3 listopada 2020 roku na dwa dni przed planowanym wejściem spółki na giełdę przez zmianę przepisów regulujących CreditTech. Co więcej, władze wezwały kierownictwo spółki „na dywanik”, ponieważ zdaniem chińskich dygnitarzy Ant odszedł od swoich tradycyjnych biznesów, które polegały na obsłudze płatności, na rzecz „mamienia użytkowników i namawiania ich do wydatków ponad miarę.” Nadzór nie chciał powtórki z kryzysu P2P, a to co się działo wokół Ant wskazywało na istnie szaleństwo.

Nowe regulacje polegały między innymi na:

  • Konieczności posiadania przez oferentów pożyczek rezerwy co najmniej 30% dla każdego pożyczki udzielonej we współpracy z instytucją finansową – wczesnej Ant miał ok. 2% pokrycia takich pożyczek.
  • Obniżonym lewarowaniu – pożyczki finansowane przez banki lub współudziałowców nie mogą przekraczać aktywów netto firmy oferującej mikropożyczkę.
  • Zwiększonym nadzorze – firma mogła udzielać mikropożyczek tylko na tej prowincji, na której została zarejestrowana.
  • Nałożeniu limitów na poszczególne pożyczki: albo 300 tys. juanów, albo jedna trzecia średnich dochodów pożyczkobiorcy za ostatnie 3 lata (wybierano niższy). Dla firm był to limit 1 mld juanów.

Jack Ma ostro wygarnął władzom Chin

Jack Ma (współzałożyciel i były prezes Alibaba Group) 24 października 2020 roku na „The Shanghai Forum” bardzo ostro skrytykował regulatorów mówiąc, że obecny system banków uosabia myślenie „rodem z lombardu” oraz stwierdził, że „nowa umowa kapitałowa (bazylejska) jest jak zebranie emerytów”. Innowator powiedział również: „Kiedy innowacja dalece wyprzedza regulacje, kiedy bogactwo i głębia innowacji daleko wykraczają poza możliwości pojmowania regulatorów, dochodzi do aberracji i społeczeństwo oraz świata pogrąża się w chaosie”. Publiczność, w tym wiceprzewodniczący Chin, obecni i byli szefowie banku centralnego oraz szef nadzoru bankowego, nie wyglądali na zachwyconych.

Blokada IPO Ant Group spotkała się z powszechną krytyką na Zachodzie, media grzmiały, że w Chinach partia blokuje wszelkie prywatne inicjatywy, które mogą zagrozić jej wpływom, że Chiny nigdy nie zbudują silnych rynków kapitałowych itp. Jednak w świetle kryzysu pożyczek P2P mógł to być ruch uzasadniony. Wielkie banki z Wallstreet nie przejęły się tymi doniesieniami i nadal uczestniczyły w gorączce „złota” chińskiego fintechu. W grudniu 2019 roku Goldman Sachs jako pierwszy bank na świecie wykupił swojego chińskiego partnera i stał się w pełni właścicielem swoich operacji w Chinach.

Podsumowanie

Zatem podsumowując: w Chinach dzieje się dużo, w większości nie uświadamiamy sobie dynamiki tamtejszych zmian lub dokonujemy uproszczonej oceny z góry „chiny to brak prywatności”, jakby to zamykało dyskusje.

Dzieje się tam dużo, tamtejszy fintech to światowa topka, a chińscy regulatorzy balansują między dynamicznym rozwojem innowacji finansowych a wielkim kryzysem wynikającym z liberalizacji, nadmiernego lewarowania i szaleństwa przypominające największe bańki spekulacyjne – stąd regulacje, prowadzane czasem w ostatniej chwili tak jak było w przypadku Ant Group – 2 dni przed debiutem giełdowym.

Opracowano na podstawie: R. Turrin – Koniec gotówki: Cyfrowy Juan.

Fot. swiatksiazki.
Autor

Redaktor

Podobne wpisy

Skomentuj