Inflacja za styczeń w ujęciu rok do roku wyniosła tylko 3,9%! Rynkowy konsensus zakładał 4,2%.Tak niski odczyt oznacza, że jesteśmy o tylko 0,4 punktu procentowego od górnego ograniczenia celu inflacyjnego NBP (1,5-3,5%). Po raz ostatni inflacja była w celu NBP 3 lata temu, a teraz teoretycznie jesteśmy już blisko, co więcej jest bardzo prawdopodobnie, że dynamika cen spadnie jeszcze w lutym i marcu – zatem możemy przejściowo być w celu NBP! Czemu przejściowo?
Inflacja wróci przez zakończenie tarcz
Obecnie poziom inflacji jest sztucznie zaniżony przez tarcze antyinflacyjne, rząd wziął na siebie część dynamiki cen, chodzi o zniesienie VAT-u na żywność oraz zamrożenie cen energii elektrycznej i gazu dla odbiorców indywidualnych. VAT wróci w kwietniu, a ceny energii wzrosną w czerwcu. Sam NBP szacuje, że te odmrożenia podbiją inflację o 4-5 punktów procentowych. Zatem w drugiej połowie roku inflacja prawdopodobnie znowu będzie rosła.
Presja płacowa
Co więcej, silnie wzrosła płaca minimalna oraz planowane są duże podwyżki w budżetówce, a to może spowolnić spadek dynamiki inflacji, jednak z drugiej strony te działania mają pomóc społeczeństwu zmniejszyć dotkliwość wzrostów cen, rekompensując spadek siły nabywczej.
Co ze stopami procentowymi?
W tym kontekście pojawia się pytanie co zrobi RPP ze stopami procentowymi w marcu? Glapiński w ciągu ostatnich lat wskazywał, że byłoby dziwne, gdyby stopa procentowa była u nas realnie dodatnia – a teraz jest. Stopa referencyjna (5,75%) jest wyższa od inflacji (3,9%) i to sporo. Zatem, gdyby nie efekt zniesienia tarcz ok. połowy roku, to byłbym przekonany, że obniżki będą gigantyczne, a w tej sytuacji NBP wciąż może argumentować, że ten spadek jest przejściowy. Mimo wszystko, delikatne luzowanie od następnego posiedzenia jest bardzo prawdopodobne.