Popularnym sposobem bezpiecznego przechowywania kryptowalut są dyski twarde czy portfele fizyczne. Problem pojawia się jednak w momencie, kiedy taki dysk nam się zgubi lub na przykład podczas zawirowań związanych z przeprowadzką trafi na wysypisko śmieci.
Historia Jamesa Howellsa
Ikonicznym przykładem jest James Howells, który na swoim dysku twardym zgromadził łącznie astronomiczne 8 tys. BTC, których obecna wartość sięga ok. 740 mln dolarów!
Jak zareagował Howells?
Niezwłocznie udał się na wysypisko, aby odzyskać swoją fortunę. Jednak to nie było takie proste. Poszukiwania wymagały zezwoleń rady miejskiej, która odmówiła pomocy powołując się na przepisy ochrony środowiska. Szacowany koszt przeszukania wysypiska wynosi ok. 11 mln dolarów, ale nie wiadomo czy po kilkunastu latach udałoby się odzyskać zapisane na dysku klucze.
Prawo kontra fortuna – walka o odzyskanie bitcoinów
Howells zdecydował się zawalczyć i wejść na drogę sądową, oferując radzie miejskiej udział w zyskach. Mimo to, jej odpowiedź wciąż jest negatywna. Zdaniem władz miasta, w chwili pojawienia się na wysypisku, dysk stał się własnością miasta. Sąd, niestety, przyjął argumentację władz miasta i odrzucił wniosek Howellsa. Ten jednak zapowiada, że nie poprzestanie w poszukiwaniach i złoży apelację do Sądu Najwyższego.
Jego zdaniem bitcoiny zapisane na dysku mogą wkrótce być warte nawet 1,2 mld dolarów! To mniej więcej tyle, ile wynoszą w Polsce dochody z podatku “Belki”!